Najlepsze piosenki 2013 - część 2/
Best Songs 2013 - part 2:
Ranking ma charakter subiektywny ;)
Nie jestem właścicielem zdjęć zamieszczanych na blogu. Zostały one znalezione w internecie.
Zastrzegam sobie prawo do kopiowania tekstów i zamieszczania ich na innych stronach jako swoje własne.
______________________________________________________________________________
40.
Queens of the Stone Age
Autor: Queens of the Stone Age (Josh Homme, Troy
Van Leeuwen, Dean Fertita, Michael Shuman)
Produkcja: Queens of the Stone Age
Album: … Like Clockwork
Dojrzały
album wielkiej rockowej grupy po przejściach. Słuchanie „…Like Clockwork” to
czysta przyjemność. Ich „pustynny” styl, rock’n’rollowa melodyka i gęste
faktury gitar są z miejsca rozpoznawalne. Josh Homme wiele przeszedł przez
ostatnie kilka lat – wypalenie artystyczne, problemy ze zdrowiem, śmierć
kliniczna (!). W 2013 roku Homme otrzepuje pył i muzycznie zmartwychwstaje
tworząc jeden z najbardziej spójnych i przebojowych rockowych albumów. Luzackie
„If I Had a Tail” z mrocznym refrenem jest jednym z przykładów. To przemyślana i
klimatyczna hardrockowa propozycja. Powtórzę to, co czytałem w tamtym roku
wielokrotnie w wielu recenzjach. Panie i Panowie. Król rocka jest rudy.
Posłuchaj
również:
Queens
of the Stone Age – I Appear Missing --> Najmocniejszy punkt albumu. Perfekcyjny.
Queens
of the Stone Age – My God Is The Sun --> Wspaniała perkusja i gitary pod
koniec. Na żywo musi robić ogromne wrażenie.
Queens of the Stone Age – I Sat By The Ocean --> „Królowe” nigdy nie były tak przebojowe.
Queens of the Stone Age – I Sat By The Ocean --> „Królowe” nigdy nie były tak przebojowe.
Autor: Shahid „Naughty Boy” Khan, Al-Hakam „Koni”
El-Kaubaisy, Frobisher Mbabazi, Sam Smith, James Napier, James Murray, Mustafa
Omer, Jonny Coffer
Produkcja: Naughty Boy & Koni, Mojam
(co-producer)
Album: Hotel Cabana
Kolejny
spektakularny debiut i być może nie jedyny przebój brytyjskiego producenta
pakistańskiego pochodzenia Naughty Boy’a. Khan był współautorem i głównym
producentem debiutu Emeli Sandé, która na rodzinnych Wyspach odniosła w 2012
roku ogromny sukces. Rok później Khan wydaje swój debiutancki „Hotel Cabana” z
którego pochodzi jeden z największych przebojów roku. Wielką pracę wykonał
tutaj Sam Smith, którego kapitalny refren wyniósł „La La La” na szczyty list
przebojów. Dość dziwny teledysk nawiązuje natomiast do boliwijskiej legendy z
początku XX wieku o głuchym chłopcu, który potrafi leczyć ludzkie problemy i
kłopoty za pomocą swojego krzyku. Wielu umartwionych, których spotyka na swojej
drodze zostało przeklętych przez kopalnianego demona El Tio. Chłopiec odporny
na zaklęcia złego ducha ostatecznie uwalnia ludzi od jego mocy.
Posłuchaj
również:
Sam Smith – Nirvana
--> Debiutancki album Smitha to jedna z najbardziej oczekiwanych premier
2014 roku. Ten człowiek robi ze swoim głosem, co tylko zechce.
Thundercat
Autor: Steven Bruner, Steven Ellison, Durand
Ferbee, Charles Dickerson
Produkcja: Flying Lotus
Album: Apocalypse
Steven
Bruner, czyli Thundercat to człowiek, który nareszcie robi użytek z gitary
basowej. Cofamy się do lat ’70, kiedy to na parkietach brylował funk, fusion i
eksperymenty na syntezatorach. W „Oh Sheit, It’s X” czuć iście klubowy klimat w
stylu retro, aż chce się śpiewać refren I
just wanna party / You should be here with me in this ecstasy, baby. Bawimy
się do upadłego, dużo pijemy… potem przychodzi chwila refleksji (uhhhh… oh shit, I’m fucked up)… i
tańczymy dalej. Piosenkę wykorzystano na soundtracku do najpopularniejszej gry
wszechczasów, czyli GTA V w stacji radiowej w której DJem jest niejaki Flying
Lotus (producent całego albumu Thundercata).
Posłuchaj
również:
Twin
Shadow – Old Love / New Love --> Kolejny skarb, tym razem przygotowany
specjalnie dla Rockstara i GTA.
Autre Ne Veut – Play By Play --> Czarny głos w białym ciele. Pierwszorzędne narastanie kompozycji.
Mariah Carey feat. Miguel
Autor: Mariah Carey, Miguel Pimentel, Nathan Perez,
Brook Davis
Produkcja: Mariah Carey, Miguel, Happy Perez
Album: The Art of Letting Go
„Beautiful”
idealnie wpisuje się w klimat 2013 roku wypełnionego letnimi, chill-outowymi
dźwiękami, pełnego niezobowiązujących melodii i nieskrępowanej zabawy (tudzież
baraszkowania z Marysią na motorze). Carey wykonała bardzo przemyślany i
rozsądny krok współpracując z Miguelem – niedawnym odkryciem i wielką nadzieją świadomego
r&b. Jego rock’n’rollowy luzacki styl idealnie kontrastuje z delikatną,
słodką jak lukier kreacją Carey. Czerwone Porsche, żółta spódniczka i
kryształowe żyrandole nie są jednak w stanie pobić słonecznego riffu niczym ze
Stax Records oraz niezaprzeczalnego uroku tej kompozycji.
Posłuchaj
również:
Janelle Monáe feat.
Miguel – PrimeTime --> Klasyczny duet w klasycznym songu r&b.
______________________________________________________________________
36.
Haim
Autor: Alana Haim, Danielle Haim, Este Haim
Produkcja: Ariel Rechtshaid, Haim
Album: Days Are Gone
Belinda
Carlisle powiedziała ostatnio: „To dziwne. Wraz z Go-Go's wyważyłyśmy drzwi
dla dziewczyn grających na instrumentach, później wspaniale poradziły sobie The Bangles. A jednak nie pojawiły się następczynie, które podbiłyby świat”. I są
to bardzo mądre przemyślenia, bo gdyby głębiej się zastanowić, to rzeczywiście
w odróżnieniu od lat ’80, nie mamy obecnie żeńskich zespołów (nie mylić z grupami
wokalistek) grających pop-rock. Ten deficyt są w stanie w pewnym stopniu zaspokoić
siostry Haim. To jeden z najbardziej oczekiwanych zeszłorocznych debiutów, w
którym pokładano ogromne nadzieje. Dziewczyny na szczęście nie zawiodły,
chociaż swój artystyczny szczyt mają jeszcze przed sobą. Wydały świetne single
i zyskują co raz większą popularność, która mam nadzieję dorówna dokonaniom The Bangles. Na dzień
dzisiejszy możemy posłuchać świetnego „The Wire” i obejrzeć zrealizowany do
niego fajny klip.
Posłuchaj
również:
Haim –
Days Are Gone --> Współautorką tytułowego utworu z pierwszej płyty sióstr
jest Jessie Ware.
Haim – Falling --> Chwytliwy
dziewczęcy pop prosto z lat ’80, ale produkcja już bardzo współczesna.
______________________________________________________________________
35.
Janelle Monáe feat. Erykah Badu
Autor: Janelle Monáe Robinson, Nathaniel Irvin III,
Charles Joseph II, Roman GianArthur Irvin, Kellis Parker Jr.
Produkcja: Wonder & Lightning, Janelle Monáe,
GianArthur
Album: The Electric Lady
Pisząc
o Janelle Monáe, często wymienia się Davida Bowie, Michaela Jacksona, Prince’a
i Outkast. Każde z tych porównań jest na miejscu, bo Monáe to prawdziwe
zjawisko na muzycznej scenie. Mentalnie dużo łączy ją z Bowiem – jest
performerką, ma określoną astystyczną wizję i świadomie kieruje swoją karierą.
Wchodzi w wykreowaną przez siebie postać Cindy Mayweather, którą stworzyła w
2007 roku, kiedy wydała swój pierwszy mini album (EP). Była to pierwsza z
siedmiu historii o kobiecie-androidzie, która żyje w 2719 roku. W 2013 roku na
swoim drugim albumie „The Electric Lady” Monáe prezentuje czwartą i piątą część
suity. Muzycznie natomiast to mieszanka wszystkich stylów i wariacje wokół
współczesnego r&b – dlatego możemy tu odnaleźć zarówno Jacksona, jak i hip
hopowy Outkast. Na „Electric Lady” mamy wspaniałych gości, poczynając od
Prince’a, a kończąc na Erykah Badu. Ale ostatecznie wychodzi na to, że Monáe
wcale nie potrzebowała wielkich nazwisk, bo to ona błyszczy tutaj najbardziej.
Badu coś tam sobie mruczy pod nosem w połowie kawałka „Q.U.E.E.N.”, ale czy
rzeczywiście wnosi jakość do piosenki? Moim zdaniem nie może się równać z
rapowaną zwrotką Monáe na zakończenie, w której to ona pokazuje kto tu rządzi.
„Q.U.E.E.N.” to także przemyślana aranżacja wypełniona po brzegi partiami
syntezatorów przypominającymi klasyczny album Księcia Purple Rain. Druga część
to lekkie wyciszenie w postaci zawodów trąbek i hip hopowego podkładu, będące
tłem do popisów Janelle.
Posłuchaj
również:
Janelle Monáe feat.
Prince – Givin Em What They Love --> Jedynie Prince i jego gitara nie dają
się zdominować Monáe. No ale w końcu to jego podopieczna.
______________________________________________________________________
34.
Lady Gaga feat. R.Kelly
Autor: Lady Gaga, Paul „DJ White Shadow” Blair,
R.Kelly, Martin Bresso, William Grigahcine
Produkcja: Lady Gaga, DJ White Shadow
Album: ARTPOP
Cenię
Lady Gagę, bo jest świetną wokalistką, co już nie raz udowadniała. I do tego
pisze bardzo dobre piosenki, które szczególnie zyskują, kiedy odarte są z
elektronicznych aranżacji i przybierają postać utworu na głos i fortepian (np.
tutaj i tutaj). Dlatego bardzo cieszę się, że w 2014 roku Gaga wyda wraz z
Tony’m Bennettem (z którym już wcześniej współpracowała) album z jazzowymi
standardami. Ale to na razie pieśń przyszłości. Problem z Gagą jest taki, że „ARTPOP”
to z kilkoma wyjątkami niezbyt dobra płyta. I do tego może z powodzeniem
konkurować o miano najgorszej okładki roku. Ale jest tam kilka dobrych, a nawet
bardzo dobrych rzeczy. Jasnym światłem na pewno świeci „Do What U Want”. To
prosty i chwytliwy utwór flirtujący z R&B, który z powodzeniem mogłaby
zaśpiewać na przykład Christina Aguilera. Świetna popowa melodia plus dawno
niesłyszany R.Kelly. I jak zwykle w przypadku Gagi, fenomenalna promocja singla
dzięki przemyślanym występom w telewizji (patrz tutaj (!!) i tutaj).
Posłuchaj
również:
Lady
Gaga – Applause --> Czasem zastanawiam się czy bardziej podobają mi się jej
piosenki czy teledyski.
Lady Gaga – Aura --> Cały
album mógłby być tak szalony i ekstrawagancki jak „Aura”. Zabójczy refren.
______________________________________________________________________
33.
Katy Perry
Autor: Katy Perry, Lukasz Gottwald, Max Martin,
Bonnie McKee, Henry Walter
Produkcja: Dr. Luke, Max Martin, Cirkut
Album: Prism
Czas w
końcu to przyznać. Uwielbiam Katy Perry. Za to, że nie szczuje cycem jak jej
koleżanki po fachu. Oraz za to, że ma dystans i potrafi się z siebie śmiać. Za
to, że wprost mówi: jestem produktem, na scenie mam na sobie kilo makijażu i
sztab ludzi, który pomaga mi wyglądać tak pięknie i seksownie. Po czym dzieli
się z fanami porannym zdjęciem bez mejkapu na twarzy i z widocznymi pryszczami.
Za to, że jest zwykłą dziewczyną z sąsiedztwa i o tym nie zapomina. Nie
gwiazdorzy. Lubię ją też za świetne single. I zdaję sobie sprawę, że nad jednym
takim przebojem pracuje kilkanaście osób, co nie zmienia faktu, że zazwyczaj są
to świetne popowe piosenki. Jednym z nich jest „Roar” – ze stadionowym
refrenem, który idealnie sprawdzi się na koncertach. Perry przeistacza się w
nim na lwicę, która walczy o własne zdanie i w końcu zdobywa pewność siebie,
której wcześniej jej brakowało. A do tego popowego hymnu zrealizowano jeden z
najlepszych i najzabawniejszych teledysków roku.
Posłuchaj
również:
„Prism” w kategorii
popowej płyty roku przegrywa jedynie z Justinem Timberlakiem. To album po
brzegi wypełniony hitami. Wiele z nich może już wkrótce brylować na listach
przebojów. Moje propozycje to słodkie „Birthday”, nawiązujące do eurodance’u
lat ’90 „Walking on Air”, „International Smile” flirtujące z Daft Punk oraz
klasyczne „This Moment”.
The Preatures
Autor: Thomas Champion, Luke Davison, Isabella
Manfredi, Jack Moffat
Produkcja: nieznany, najprawdopodobniej The
Preatures
Album: Is This How You Feel EP
Każdy kolejny wpis mogę
zaczynać w ten sam sposób, bo to kolejny obiecujący debiut – tym razem z
Australii. Gdybym tylko był w posiadaniu ogólnopolskiej stacji radiowej albo
miał wpływ na to, czego słuchają Polacy w tych graj-w-kółko-to-samo
przedsiębiorstwach, to „Is This How You Feel?” już dawno byłoby u nas hitem, bo
katowałbym Was tym bez ustanku. Australijczycy bez kompleksów i większego
wysiłku stworzyli mega chwytliwy numer w stylu Fleetwood Mac osadzając go w
rytmicznych latach ’80. Na smutny, deszczowy dzień jak znalazł.
Disclosure feat. AlunaGeorge
Autor: Guy Lawrence, Howard Lawrence, James Napier,
Aluna Francis
Produkcja: Disclosure
Album: Settle
O
duecie AlunaGeorge wspominałem już rok temu (2012), a rok później wydali
debiutancki album i nagrali „White Noise” z Disclosure - nadzieją na
rozruszanie parkietów w Europie. Przy tej muzyce nie da się usiedzieć. Rozwija
się dość zachowawczo, by wybuchnąć w refrenie, który nuciłem przez całe
wakacje. W ostatnich latach w Wielkiej Brytanii mamy wysyp tylu świetnych
wykonawców (bardzo ich dużo właśnie w tego typu brzmieniach), że o przyszłość
muzyki jestem spokojny.
Posłuchaj
również:
AlunaGeorge
– Best Be Believing --> Duet AlunaGeorge to oprócz ciekawej muzyki
fantastyczne teledyski. Tutaj mamy np. nawiązanie do „Lotu Nad Kukułczym
Gniazdem”…
AlunaGeorge
– Attracting Flies --> … a tu Czerwonego Kapturka i Śpiącą Królewnę.
Disclosure feat. Jessie
Ware – Confess To Me --> Kolaboracja idealna. Pamiętamy przecież remix
„Running”, który sprawił, że o Disclosure usłyszał świat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz