niedziela, 3 lutego 2013

2012 ŚWIAT: miejsca 20-11

Najlepsze piosenki 2012 - część 4
Best Songs 2012 - part 4:

Ranking ma charakter subiektywny.
Nie jestem właścicielem zdjęć zamieszczanych na blogu. Zostały one znalezione w internecie.
Zastrzegam sobie prawo do kopiowania tekstów i zamieszczania ich na innych stronach jako swoje własne.
______________________________________________________________________________
 20.
BAD RELIGION
Frank Ocean

Autor: Christopher Breaux (Frank Ocean)
Produkcja: Frank Ocean, Malay
Album: Channel Orange

Ten piękny utwór to definicja soulu – tego prawdziwego, szczerego i emocjonalnego, jaki reprezentowali Marvin Gaye, Luther Vandross czy Otis Redding. Już sam początek podpowiada, że słowem-kluczem będą tu emocje. Monumentalna partia organów nadaje odpowiedni mistycyzm. Do tego sekcja smyczkowa, gospelowe klaśnięcia, fortepian – Ocean ociera się o patos. Jednocześnie doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jedno klaśnięcie więcej czy kolejny refren zaśpiewany w ten sam sposób przelałyby czarę słodyczy. „Bad Religion”  nie jest jednak patetyczne – jest przede wszystkim szczere. Wielu uznaje przyznanie się Franka do skłonności homoseksualnych tuż przed premierą albumu jedynie za chwyt marketingowy. Nie dostrzegają jednak, że sam wokalista to skromna osoba, która nie często bryluje w mediach i udziela wywiadów. Ponadto w kontekście całego albumu utwory takie jak „Forrest Gump”, „Thinkin’ ‘Bout You” czy właśnie „Bad Religion” zostałyby niezrozumiane i niepotrzebnie rodziłyby tylko dziesiątki plotek i spekulacji. Dlatego to kontrowersyjne wyznanie uznaję za usprawiedliwione.
Poruszając wątek religijności a pożądania Frank wraca do korzeni gospel i soulu. Bo stawia trudne pytania na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi, zachęca do dyskusji na temat Boga i wiary. Prowokuje i bulwersuje wplatając w te rozważania homoseksualizm. Bo czy pożądając osobę tej samej płci skazuje się na potępienie? Można ten utwór odczytać jeszcze w inny sposób: miłość platoniczna, bez odwzajemnienia, niezdrowa fascynacja drugą osobą, jej ubóstwianie, to tytułowa „zła religia”. W sumie każda interpretacja tego tekstu może być właściwa, bo piosenki Ocean’a są wieloznaczne.
W ostatnich latach muzyka r&b zeszła na klubowe parkiety i hedonistyczne teksty o imprezowaniu. Soul natomiast odradza się jedynie jako duch, wspomnienie w twórczości chociażby Amy Winehouse, Raphaela Saadiqa czy Aloe Blacc’a, którzy głównie wykorzystują brzmienie czarnych brzmień z lat ’60 i ’70 XX wieku. Ocean wraz ze swoimi błyskotliwymi tekstami, ciekawymi metaforami (cyanide in my styrofoam cup), mieszanką hip hopu, soulu i r&b oraz szczyptą emocji tworzy nową jakość.

Posłuchaj również:
Frank Ocean – Forrest Gump --> Słoneczny soul prosto z południa Stanów, hołd dla Otisa Reddinga i jego „The Dock of The Bay” 
Frank Ocean – Sweet Life --> Nie mogę uwierzyć, że NIE napisał tego Stevie Wonder
 ______________________________________________________________________________
 19.
Plan B

Autor: Ben Drew (Plan B), Al Shuckburgh, Vincent von Schlippenbach, David Conen, Pierre Baigorry, Dmitri Shostakovich
Produkcja: Al Shux, Plan B
Album: iLL Manors

Ben Drew wraca do korzeni – zamienia marynarkę na bluzę z kapturem i wchodzi między ludzi z klasy średniej. W tym protest songu analizuje powody i konsekwencje zamieszek jakie miały miejsce w sierpniu 2011 roku w Londynie. Skupia się przede wszystkim na młodym pokoleniu i na tym, jak są oni postrzegani przez media. Bardzo dokładną analizę tego świetnego tekstu można znaleźć tutaj - polecam, szczególnie wszystkim zainteresowanym językiem angielskim i hip hopem.
W pełnym niepokoju podkładzie do „iLL Manors” Plan B wykorzystuje sample „Alles Neu” niemieckiego muzyka Petera Fox’a, który z kolei użył fragmentów VII Symfonii C-dur (tzw. Leningradzkiej) Dymitra Szostakowicza.

Posłuchaj również:
Plan B feat. Labrinth – Playing With Fire --> Złe towarzystwo to według Londyńczyka igranie z ogniem. Jeden z lepszych kawałków na „iLL Manors” 
Killer Mike – Reagan --> Killer Mike wsadza kij w mrowisko, ale trzeba przyznać, że utwór „Reagan” naprawdę robi wrażenie i daje do myślenia (dlatego odsyłam do wersji z napisami). Warto obejrzeć także zrobiony przez Polaka świetny, animowany teledysk.
 ______________________________________________________________________________
 18.
LOSING YOU
Solange

Autor: Dev Hynes, Solange Knowles
Produkcja: Blood Orange, Kevin Barnes
Album: True EP

Młodsza z rodu Knowles nie ma tak silnego głosu jak siostra Beyoncé, dlatego musi wykorzystywać inne atuty. Szukając swojego stylu na EP-ce „True” stawia na retro klimaty z lat ’70 i ’80 (ze wskazaniem na te drugie) prezentując je w nowoczesny sposób. Zapętlony plemienny motyw, klaskany rytm i mruczący bas są tego najlepszym przykładem. Solange nie tylko muzyką, ale także za pomocą swojego wizerunku uruchomiła wehikuł czasu. W czasie występu w amerykańskiej telewizji u Jimmy’ego Fallona wyglądała jak Donna Summer, a zespół dzielnie dotrzymywał jej kroku nieskrępowanie podrygując wraz z pulsującym rytmem. Patrząc na ten obrazek i słuchając tej muzyki naprawdę ciężko uwierzyć, że mamy 2013 rok.
Długo nie mogłem pozbyć się tej melodii z głowy. W ubiegłym roku wciąż grało mi to w uszach. Choć to prosta kompozycja z banalnym tekstem to Solange Knowles zdołała mnie uwieść. Bo „Losing You” to typowy „grower”, zyskujący z każdym kolejnym przesłuchaniem.

Posłuchaj również:
Solange – Lovers In The Parking Lot --> Ten sam schemat, tym razem z naciskiem na grę klawiszy. Przejście na końcu i ostatni refren – tak klasyczne współbrzmienie chórku i wokalistki to prawdziwy unikat, obecnie niemal niespotykany. 
Solange – Bad Girls (Verdine Version) --> Wehikuł czasu aktywowany. Cel podróży: Nowy Jork, 1982 r. Dodatkowe wytyczne i uwagi: chill & enjoy!
 ____________________________________________________________________________
 17.
Fun feat. Janelle Monaé

Autor: Nate Ruess, Andrew Dost, Jack Antonoff, Jeffrey Bhasker
Produkcja: Jeff Bhasker
Album: Some Nights
  
To smutne, ale o Fun mógł nikt nigdy nie usłyszeć, gdyby nie serial Glee i reklama Chevroleta w czasie Super Bowl. Dopiero wtedy zaczęło się ogromne zainteresowanie zespołem i piosenka „We Are Young” zaczęła rozprzestrzeniać się po całym świecie. To obok ”Call Me Maybe” Carly Rae Jepsen, „Somebody That I Used To Know” Gotye i „Gangnam Style” Psy największy światowy hit 2012 roku. Poprockowy majstersztyk z epickim, stadionowym refrenem, który chce się krzyczeć już od pierwszej styczności z tym utworem. Melodia, którą kocha się bezwarunkowo od pierwszego usłyszenia. Afirmacja młodości i szalonych imprez do granic wytrzymałości. Podobno inspiracją do napisania tej piosenki była właśnie jedna z takich prywatek. Chyba muszą wiązać się z nią tylko dobre wspomnienia, bo „We Are Young” wywołuje jedynie pozytywne emocje. Zresztą wystarczy popatrzeć na uśmiechnięte twarze Nate’a Ruessa i Janelle Monaé podczas sesji na żywo, by udzieliła się błoga atmosfera.

Posłuchaj również: 
Fun – Some Nights --> Muzycznie jeszcze bardziej wyrafinowana niż „We Are Young”, ale równie przebojowa piosenka.
 ___________________________________________________________________________
 16.
Tame Impala

Autor: Kevin Parker
Produkcja: Kevin Parker
Album: Lonerism

The Beatles na kwasie w XXI wieku. To pierwsze skojarzenie po wysłuchaniu drugiej już płyty Australijczyków pt. „Lonerism”. Na Kevina Parkera zwróciłem już uwagę w 2010 roku, kiedy zetknąłem się z „Lucidity”, które naprawdę brzmi jak zaginione nagranie czwórki z Liverpoolu. Tym razem jest bardziej melodyjnie, z większym luzem i dystansem. Choć głos Lennona i psychodelia zostały, to na „Lonerism” są one zawieszone… gdzieś w przestrzeni kosmicznej. Szczególnie słychać to właśnie w „Feels Like We Only Go Backwards” gdzie istotną rolę odgrywa pogłos i echo, a głos wokalisty przybliża się i oddala niczym fala na morzu. Daje to iście kosmiczny efekt.
Mimo, że impale funkcjonują jako zespół to postacią centralną jest wspomniany już Kevin Parker. To człowiek, który sam od początku do końca nagrywa cały album bez niczyjej pomocy. Sam komponuje, pisze teksty, gra na wszystkich instrumentach, śpiewa i produkuje. 
Ten wysiłek został doceniony. Tame Impala to obecnie najlepszy towar eksportowy Australii.
 ___________________________________________________________________________
15.
RUNNING
Jessie Ware

Autor: Brey Baptista, Jessie Ware, Julio Bashmore
Produkcja: Dave Okumu, Julio Bashmore
Album: Devotion
  
W jednym z pierwszych wywiadów na temat jej debiutanckiego albumu i muzyki Jessie Ware powiedziała: Kocham muzykę taneczną, uwielbiam klubowy underground i jestem szczęśliwa, że w tym świecie znalazłam akceptację. Chcę korzystać z tych doświadczeń, a jednocześnie pisać jak najlepsze piosenki. Postanowiłam powrócić do brzmień, które zawsze kochałam, takich jak Prince, Chaka Khan czy Grace Jones. Chciałam napisać piosenki, które będą równocześnie piękne i słodko-gorzkie, jak Sade. Sztuka polegała na tym, żeby wszystko wymieszać w odpowiednich proporcjach. I udało jej się. „Devotion” to wspaniały, pełen wdzięku i klasy album. Jednym z jego najmocniejszych punktów jest „Running” – reinkarnacja stylu Sade. Seksowny głos, ciekawe gitarowe wstawki i to potężne bicie perkusji. Bezcenne…

Posłuchaj również:
Jessie Ware – 110% --> Dwa zupełnie przeciwne bieguny przyciągają się z magnetyczną siłą: błoga melodia i wokal oraz szybki, podkręcony klubowy podkład.
Jessie Ware – Sweet Talk --> Syntezatory, rytm, wokal. Ware niczym James Blake staje się mistrzynią minimalizmu. Tę pozorną nudę przerywa gitarowa solówka i bas. 
Jessie Ware – Night Light --> Kolejny przepiękny klip od Angielki i utwór absolutnie powalający na łopatki. Jakże cieszę się, że pojawiła się w muzyce taka artystka
 ________________________________________________________________________
 14.
Adele

Autor: Adele Adkins, Paul Epworth
Produkcja: Paul Epworth
Album: - [singiel]

James Bond. Adele. Wystarczą trzy wyrazy, żeby wiedzieć, że mamy do czynienia z czymś wyjątkowym. Nie mogło być inaczej. Tylko ona i orkiestra. Bez popisów. Bez wysiłku. Tylko głos i wspaniała interpretacja. Klasa, klasa i jeszcze raz klasa. 
A ludzie to już docenili. Bo Adele jest powszechnie lubiana i doceniana. To ciekawe, ale jeszcze nie spotkałem się z opinią „nie lubię jej, jest beznadziejna”. Po prostu wszyscy kochają Adele. A ona jest już bardzo blisko pobicia historycznego rekordu. Album „21” sprzedał się już na całym świecie w ponad 25 mln egzemplarzy. W XXI wieku udało się to tylko Norze Jones (Come Away With Me – 26 mln). A Brytyjka dopiero się rozkręca. Niebawem pewnie pojawią się informacje, że „21” to największy komercyjny sukces od 12 lat. I to w czasach, kiedy mówi się o spadku sprzedaży płyt i rozwoju piractwa! No ale sami przyznacie, należy jej się.

Posłuchaj również:
Norah Jones – Happy Pills --> Nowe wydawnictwa Norah nie wywołują już takich emocji jak dawniej, co nie znaczy, że nie zawierają świetnych piosenek.
 ___________________________________________________________________________
 13.
Asaf Avidan & The Mojos

Autor: Asaf Avidan
Produkcja: Asaf Avidan, Ori Winokur
Album: - [single]

Ale ta laska ma fajny głos. Zaraz, zaraz, to śpiewa facet? Chyba nie tylko ja tak zareagowałem dowiadując się, kto kryje się za pseudonimem Asaf Avidan. A okazuje się, że to 32-letni Izraelczyk, znany w ojczyźnie jako lider folk-rockowego zespołu Asaf Avidan & The Mojos. „One Day / Reckoning Song” w remixie niemieckiego DJ-a Wankelmuta pozwoliła mu zaistnieć na klubowych parkietach Europy i jest zapowiedzią nadchodzącego krążka „Different Pulses”, który raczej nie będzie wypełniony tanecznymi rytmami. A szkoda, bo oprócz tego, że głównym atutem „One Day…” jest przede wszystkim niesamowity głos Avidana, to minimalistyczny, house’owy klimat sprawiają, że to jedna z najlepszych tego typu propozycji w ciągu ostatnich lat, którą na pewno za kilka (kilkanaście) lat będziemy dobrze wspominać. I jeszcze tekst… wciąż ten sam… One day baby, we'll be old / Oh baby, we'll be old / And think of all the stories that we could have told.

Posłuchaj również:
Lykke Li – I Follow Rivers (Magician Remix) --> Utwór wydany prawie dwa lata temu dopiero dzięki remiksowi jest uznany i rozpoznawalny. Aż żal ściska, ponieważ świetna płyta Lykke Li sprzed roku przeszła w naszym kraju właściwie bez echa, a zawierała przecież tak wspaniałe piosenki jak chociażby „Sadness Is a Blessing” albo oryginał wyżej wymienionej.
 ___________________________________________________________________________
 12.
CLIMAX
Usher

Autor: Wesley Pentz, Usher Raymond, Ariel Rechtshaid, Redd Stylez
Produkcja: Diplo
Album: Looking 4 Myself

Usher wypuszczając „Climax” jako pierwszy singiel z nadchodzącego albumu „Looking 4 Myself” dawał nadzieję na całkowite zerwanie z klubowymi bitami. Niestety, przeliczyłem się… Materiał na albumie pozostawia nieco do życzenia. 
Co nie zmienia faktu, że „Climax” to jego najlepszy utwór od czasów „Yeah” i singli ze świetnego longplaya „Confessions”. Wyprodukowany przez Diplo cybernetyczny podkład i świdrujący, aksamitny falset w refrenie wprowadzają intymny klimat. „Szczytowanie” w tytule i mega-ekstatyczny sposób wykonania także mogłyby sugerować o czym jest utwór. Tutaj chodzi jednak o inny szczyt. O moment w związku, w którym dochodzi do wypalenia. O pewną granicę którą osiągnęli kochankowie. Za tą granicą nie ma nic, żadnych perspektyw, równia pochyła w dół, pozostaje tylko rozstanie. 
Dzięki tej piosence Usher niestety nie powrócił na szczyty list przebojów (jedynie 17 miejsce w ojczystych Stanach  i 4 w Zjednoczonym Królestwie), jednak na nowo uzyskał uznanie w branży. A resztę oceni historia.

Posłuchaj również: 
Uwaga! Uwaga! Konkurs na najcieńszy głos ;) Występują: 
Usher – I Care 4 U --> W „Climax” bardziej dał czadu, ale tu też jest nieźle. Czarni to jednak potrafią piać. Ale do diabła, dlaczego on tego nie wydał na singlu?! Przecież dubstep jest w modzie… Fantastyczny kawałek. 
Frank Ocean – Thinkin Bout You --> Frank tym razem o swoim pierwszym razie. Zaraz się chyba popłaczę ze wzruszenia…
Luke James – I Want You --> szczęka na podłodze. Luke swoim potężnym falsetem zawstydza wszystkich wokalistów o zniewieściałym głosie, od Adama Levine’a z Maroon 5 po Prince’a.
 ___________________________________________________________________________
 11.
Blur

Autor: Blur (Damon Albarn, Graham Coxon, Alex James, Dave Rowntree)
Produkcja: Blur
Album: - [singiel]

Ta znakomita ballada nagrana podobno w jednym podejściu to jeden z najlepszych ubiegłorocznych tekstów i potwierdzenie geniuszu Damona Albarna i jego kolegów. W przerwie pomiędzy kolejnymi albumami Gorillaz, Albarn pisze opery (Dr Dee), powołuje nowe projekty (The Good The Bad and The Queen), produkuje i komponuje dla innych wykonawców, a oprócz tego udaje mu się jeszcze stworzyć coś pięknego z kolegami z Blur. Co prawda niezbyt często, ale nie liczy się ilość, ale jakość. Dwa lata temu podarowali nam świetne „Fool’s Day”, natomiast w roku 2012 przenosimy się do Londynu. Pod Westway, czyli dwupasmową obwodnicę, która często wykorzystywana jest w brytyjskiej muzyce (w tekstach Blur, The Clash, czy na okładkach płyt). 
„Under The Westway” jest brytyjskie aż do szpiku kości. To muzyka, której umiejętności pisania od dziesiątek lat zazdroszczą Brytyjczykom Amerykanie. Tych wszystkich przepięknych ballad na fortepian Beatlesów, Eltona Johna, a ostatnio nawet Adele. Plus nostalgiczny tekst, który mógł powstać jedynie tam. To gorzkie przemyślenia na temat współczesnego, zabieganego i konsumpcyjnego świata wpisane w londyńską ulicę, pełną smogu i samochodów (Where I stood watching comets lonesome trails / Shining up above me the jet fuel / It fell down to earth where the money always comes first / And the sirens sing). To tęsknota za czasem, który już nie powróci. Za życiem w którym nie liczy się podążanie za modą i reklamą (Bring us the day they switch off the machines / Cos' men in yellow jackets putting adverts inside my dreams). Jednak pomimo tak ponurego obrazu rzeczywistości, jest jeszcze światełko w tunelu. Wszystko zależy od nas – ludzi (Paradise not lost it’s in you).

Posłuchaj również:
Bobby Womack – Please Forgive My Heart --> Albarn tym razem jako producent pomaga 68-letniej legendzie soulu wrócić w wielkim stylu do branży. [Womack natomiast miał wkład w sukces Gorillaz sprzed 2 lat, gościnnie udzielając się na albumie „Plastic Beach” i niezapomnianym „Stylo”]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz